Dostępność danych na temat życia muzycznego w Polsce

Proces zdobywania danych statystycznych odnoszących się do muzyki w Polsce jest dość skomplikowany. Wydaje się, że instytucje badawcze nie doceniają, czy też nawet marginalizują tę sferę.

Sposób prezentowania danych przez najważniejszy tego typu podmiot w Polsce, czyli Główny Urząd Statystyczny (GUS), w wydawnictwie „Kultura w 2009 r.” oraz w „Roczniku Statystycznym Rzeczypospolitej Polskiej”, utrudnia dostęp do danych dotyczących tylko życia muzycznego. Jeszcze w publikacji „Kultura w 2007 r.” spośród wydatków budżetu państwa na kulturę wyodrębnione były sumy przeznaczone na „teatry muzyczne, opery i operetki”, tymczasem w „Kulturze w 2009 r.” wydzielone są już tylko „teatry”, czyli teatry muzyczne razem z dramatycznymi. Na tablicy Przeciętne miesięczne wydatki na rekreację i kulturę na jedną osobę w gospodarstwach domowych według grup społeczno-ekonomicznych w 2009 r. koszty ponoszone na muzykę nie są wyodrębnione w ogóle – wydatki na bilety na koncerty prezentowane są łącznie z wydatkami na bilety do kina i teatru. Z kosztów, które można uznać za najbardziej związane z muzyką, wydzielone są natomiast tylko wydatki na nośniki do nagrywania (a wiadomo, że nagrywa się nie tylko muzykę) i na odtwarzacze muzyki.

Jeśli chodzi o dane dotyczące bibliotek publicznych i specjalistycznych – wyodrębniane są wyłącznie zbiory audiowizualne; nie są z nich wydzielone nawet zbiory dźwiękowe, nie mówiąc już o muzycznych (do nagrań dźwiękowych oprócz zbiorów muzycznych zaliczamy również audiobooki, a nawet wydawnictwa językowe). W danych na temat pracy i zatrudnienia opublikowanych w „Roczniku Statystycznym RP 2010” wyodrębnia się tylko „działalność związaną z kulturą, rozrywką, rekreacją”.

Pomijanie muzyki w wykazach statystycznych jest zjawiskiem powszechnym. Oto kilka dobitnych przykładów:

  1. W publikacji GUS „Oświata i wychowanie w roku szkolnym 2009/2010” wydzielone są szkoły artystyczne nadające uprawnienia zawodowe i nienadające ich – nie wyodrębniono szkół muzycznych.
  2. W wydawnictwie „Szkoły wyższe i ich finanse 2009” (GUS) podana jest bardzo szczegółowo liczba studentów i absolwentów w poszczególnych akademiach muzycznych, liczba uzyskanych doktoratów i nadawane tytuły naukowe, ale w informacji na temat finansowania wymienione są ogólnie „wyższe szkoły artystyczne” – szkoły muzyczne znów nie są potraktowane odrębnie.
  3. Liczba instytucji i scen, a także widzów i słuchaczy jest w większości zestawień publikacji „Kultura w 2009 r.” ujęta razem, więc nie sposób dotrzeć do danych dotyczących tylko życia muzycznego w wielu szczegółowych aspektach, podczas gdy inne gałęzie sztuki są opisywane oddzielnie.
  4. W „Roczniku statystyki międzynarodowej 2009 r.” (GUS) wskaźniki uczestnictwa w kulturze to: wydatki na gazety codzienne, liczba dziennikarzy, produkcja filmów fabularnych i widzowie w kinach. Ani słowa o muzyce.
  5. W publikacji „Diagnoza społeczna 2009. Warunki i jakość życia Polaków” (red. Janusz Czapiński i Tomasz Panek) tablica Trudności finansowe gospodarstw domowych w korzystaniu z wybranych form uczestnictwa w kulturze i wypoczynku w marcu 2009 r. wymienia wyjście do „teatru, opery, operetki, filharmonii, na koncert” – znów nie da się wyszczególnić wydarzeń muzycznych.
  6. Biblioteka Narodowa w wykazie egzemplarzy obowiązkowych również w wielu przypadkach nie odróżnia publikacji muzycznych od innych publikacji dźwiękowych.

Poza opisanym wyżej „znikaniem” danych dotyczących muzyki wśród wskaźników dotyczących kultury i sztuki, przy zbieraniu informacji można było także zauważyć brak tych danych. Na przykład instytuty badania opinii publicznej tematyką muzyczną zajmują się sporadycznie – ogólnie dostępne badania na ten temat przeprowadzone przez nie w ostatnich latach (poza zleconymi przez konkretne firmy badaniami, które są własnością tychże, a wyniki nie są udostępnianie publicznie) – można policzyć na palcach jednej ręki.

„Piractwo sieciowe w oczach Polaków” to właśnie jedno z takich badań, przeprowadzone na zlecenie firmy D-Link (producent komputerowego sprzętu sieciowego) przez Millward Brown SMG/KRC w 2008 roku. Z lakonicznego komunikatu dowiadujemy się, że tylko 20% Polaków uważa bezpłatne ściąganie utworów objętych prawami autorskimi za naganne, 36% naszych rodaków nie widzi w tym nic złego, a 44% nie ma na ten temat zdania.

CBOS, który jest jednym z większych polskich ośrodków badawczych, w ogóle nie ma własnych danych sondażowych na temat rynku muzycznego i kultury muzycznej w Polsce!

TNS OBOP, kolejny sondażowy gigant, dokładne badania życia kulturalnego w Polsce przeprowadził w latach 2000–2001, czyli już ponad 10 lat temu. W 2002 roku zbadał już tylko preferencje muzyczne Polaków, w 2004 roku – kwestię zakupów internetowych (w tym właśnie kupowanie muzyki w sieci), a w 2010 roku na zlecenie ZPAV zapytał Polaków, jaki wpływ na zachowania konsumenckie ma muzyka i w jakim stopniu konsumenci zauważają jej obecność w lokalach gastronomicznych i usługowych.

Najwięcej o muzyce w życiu Polaków można się dowiedzieć z „Muzycznego portretu Polaków” – sondażu przeprowadzonego przez TNS OBOP w 2008 roku.

 

Aleksandra Jagiełło-Skupińska Dostępność danych na temat życia muzycznego w Polsce,
w: Raport o stanie muzyki polskiej, Warszawa 2011

Kategorie

Rynek muzyczny taniec