Publikacje muzyczne w roku 2015

Diagnoza

Książki o tematyce muzycznej wciąż stanowią wąską niszę na polskim rynku wydawniczym. Coraz więcej czytelników zaopatruje się w nowości za pośrednictwem sieci, liczba księgarń – także specjalistycznych – maleje, większość oficyn mierzy sukces poszczególnych tytułów wysokością sprzedaży w kilku pierwszych miesiącach, a nawet tygodniach od ich publikacji.

Wynika to także ze skomplikowanych zależności między wydawcami a dystrybutorami, którzy nieraz zwlekają z rozliczeniem do czasu wysprzedania wszystkich przekazanych egzemplarzy, co sprawia, że wiele pozycji ukazuje się w bardzo ograniczonym nakładzie i nie ma szansy na dodruk ani tym bardziej wznowienie. Sytuacja jest o tyle paradoksalna, że czytelnik prawdziwie zainteresowany niszowymi publikacjami często nie ma szans znaleźć ich nawet w Internecie. Na stronach księgarń i antykwariatów sieciowych panuje kompletny chaos. Właściwie nigdzie nie można skorzystać z osobnej zakładki „muzyka”: większość sklepów pakuje ofertę muzyczną w ramy bardzo pojemnych i często trudnych do przewidzenia kategorii, począwszy od „nauk humanistycznych”, poprzez książki z dziedziny „kultura i sztuka”, na przepastnej jak worek „literaturze faktu” skończywszy. Dane bibliograficzne są często niepełne (brak nazwisk tłumaczy, roku wydania, czasem nawet wydawcy), opisy książek – ogólnikowe i nieraz bałamutne, klienci nie mogą też liczyć na pomoc w postaci dołączonych fragmentów recenzji bądź komentarzy innych czytelników. Nie działają filtry, które pomogłyby posegregować ofertę choćby na książki poświęcone muzyce klasycznej, współczesnej, dawnej, jazzowej bądź rozrywkowej, nie wspominając już o podziale na biografie, publikacje o charakterze naukowym lub popularnonaukowym, literaturę encyklopedyczną oraz poradniki dla najmłodszych i początkujących melomanów.

Lęk przed niskimi wynikami sprzedaży zniechęca wiele oficyn do wydawania książek z szeroko pojętej dziedziny muzyki – mimo że na świecie liczba takich publikacji wciąż rośnie, a ich autorzy coraz częściej osadzają swoje dzieła w szerszym kontekście kulturowym bądź historycznym, żeby przyciągnąć uwagę szerszego grona niż tylko bywalców oper i sal koncertowych. Za ten stan rzeczy odpowiada z jednej strony nieudolność działów promocji, zatrudniających ludzi nieobeznanych z tematyką muzyczną i nieumiejących wzbudzić zainteresowania pozycjami, które trudno zaliczyć do „modnych” ostatnio nurtów literatury biograficznej i reportażowej, z drugiej zaś – malejąca wśród odbiorców potrzeba pogłębiania wiedzy, związana z kryzysem edukacji ogólnej i ugruntowywanym (niestety, także przez instytucje) przekonaniem, że uczestnictwo w życiu muzycznym jest przede wszystkim oznaką społecznego prestiżu i nie wymaga głębszego zaangażowania intelektualnego: ze względu na ezoteryczny charakter tej sztuki, rzekomo niedostępnej dla zwykłych śmiertelników.

Nieliczni wydawcy, którzy mimo wszystko decydują się na podjęcie ryzyka, próbują przyciągnąć potencjalnych odbiorców atrakcyjną szatą graficzną swoich publikacji. Poziom artystyczny książek poświęconych muzyce systematycznie wzrasta, polepsza się czytelność druku i dobór materiału ilustracyjnego – niestety, często kosztem przygotowania redakcyjnego tekstów, jakości tłumaczeń i dbałości o rzeczowe opracowanie książek (w wielu publikacjach brakuje na przykład indeksów). Co gorsza, te uchybienia nie zawsze są dostrzegane przez fachowych recenzentów, którzy nagminnie przejmują rolę promotorów poszczególnych książek, nie zagłębiając się wnikliwie w ich treść. Z pewnością odpowiada za to upadek krytyki muzycznej w Polsce, systematycznie ograniczanej objętościowo, wypieranej z prasy codziennej i tygodników opinii, zastępowanej rozmaitego autoramentu eseistyką – także w czasopismach specjalistycznych. Sytuację pogarsza brak wykwalifikowanych i doświadczonych redaktorów, rezygnowanie z konsultacji merytorycznej (przeważnie ze względów oszczędnościowych) i powierzanie (nielicznych) przekładów tłumaczom nieobeznanym z terminologią muzyczną.

Siłą rzeczy większość publikacji o charakterze muzycznym wychodzi nakładem wydawnictw branżowych: PWM, oficyn uniwersyteckich i akademickich, przedsiębiorstw prowadzonych przez zawodowych muzyków, teatrów operowych, oddziałów wydawniczych instytutów i towarzystw, których działalność wiąże się z promocją i kultywowaniem spuścizny polskich twórców (na czele z NIFC). Wyjątek stanowią młode i prężne oficyny publikujące książki o szerszej tematyce kulturoznawczej, korzystające często z grantów państwowych i wsparcia sponsorów zewnętrznych – ich oferta z reguły jest niezbyt rozległa, ale za to pieczołowicie opracowana i rozprowadzana za pośrednictwem nowoczesnych form promocji (na szczególną uwagę zasługuje działalność gdańskiego Wydawnictwa w Podwórku). Pojedyncze tytuły wydawane przez molochy w rodzaju Znaku bądź W.A.B. z reguły plasują się w szerszym nurcie historyczno-biograficznym i często noszą znamiona merytorycznych zaniedbań w warstwie czysto muzycznej.

O dziwo, poziom i ciężar gatunkowy poszczególnych publikacji nie zawsze wiąże się z profilem konkretnych wydawnictw. Nakładem PWM wychodzi stosunkowo dużo tytułów o charakterze wręcz popularnym, podczas gdy najciekawsze pozycje poświęcone muzyce współczesnej ukazują się w oficynach niszowych. Polscy autorzy wciąż obracają się przede wszystkim w kręgu muzyki rodzimej: brakuje poważnych monografii twórczości kompozytorów obcych, opracowań poświęconych szeroko pojętej muzyce dawnej, dzieł z pogranicza muzykologii i innych nauk humanistycznych, rzetelnie przygotowanych i aktualnych poradników dla początkujących melomanów. Czasem można odnieść wrażenie, że oferta wydawnictw muzycznych dzieli się na wysokospecjalistyczne rozprawy naukowe oraz przykłady literackiej popkultury, w której miałkie przemyślenia i szczegóły z życia osobistego artystów biorą górę nad rzetelnym opisem ich dorobku kompozytorskiego bądź działalności koncertowej. Dotkliwie daje się odczuć niedosyt pisarzy i publicystów z prawdziwego zdarzenia, którzy potrafiliby pisać o muzyce językiem tyleż fachowym, ile pięknym stylistycznie i atrakcyjnym dla czytelnika.

Niepokoi też, że wśród nielicznych tłumaczeń z obcej literatury przedmiotu dominują książki powstałe przed laty. W działach programowych polskich oficyn wyraźnie brakuje redaktorów śledzących na bieżąco rynki wydawnicze w innych krajach, czytujących regularnie recenzje w specjalistycznej prasie zagranicznej, skłonnych i zdolnych do owocnych negocjacji podczas międzynarodowych targów książki i innych imprez branżowych. Dysproporcja między coraz obficiej reprezentowanymi w polskich przekładach wybitnymi książkami historycznymi, znakomitą eseistyką i literaturą faktu a zagranicznym pisarstwem muzycznym staje się coraz bardziej dotkliwa.

Nieco inaczej rysuje się obraz rynku polskich wydawnictw nutowych. Nasz kraj nigdy nie był w tej dziedzinie potentatem, trzeba więc się pogodzić, że większość bieżących publikacji obejmuje dorobek kompozytorów polskich oraz materiały wydawane z myślą o uczniach szkół muzycznych. W opracowaniu i publikowaniu twórczości rodzimej palmę pierwszeństwa wciąż dzierży PWM, które zajmuje się również udostępnianiem nut na potrzeby muzyków koncertowych. Wykonawcy muzyki obcej korzystają najczęściej z nut sprowadzanych z zagranicy, kopiowanych za niewielką opłatą bądź ściąganych za darmo z sieci. Jeśli w obecnej sytuacji – i tak o niebo lepszej niż dwadzieścia czy nawet dziesięć lat temu – dałoby się cokolwiek zmienić, w pierwszej kolejności przychodzi na myśl obniżenie cen detalicznych wydawnictw. Zważywszy na szybki rozwój programów do tworzenia zapisu nutowego postulat wydaje się całkiem realny.

 Wydarzenia edytorskie roku 2015

Piotr Kamiński: Tysiąc i jedna opera - PWM (2015)

 

W świetle powyższych spostrzeżeń nie dziwi, że największym osiągnięciem edytorskim PWM w 2015 roku okazało się wznowienie przewodnika 1001 opera Piotra Kamińskiego, istnej biblii miłośników teatru muzycznego, dzieła w swej kategorii bodaj najwybitniejszego w literaturze światowej.

Plon blisko dziesięciu lat mrówczej pracy, imponujący erudycją, zniewalający elegancją stylu, skrzący się wysublimowanym dowcipem, doczekał się wreszcie wydania, które nie kłuło w oczy paskudztwem szaty graficznej (dwutomowa edycja z 2008 roku mogła śmiało stanąć w szranki konkursu na najbrzydszą książkę dekady). Kamiński wprowadził do tekstu garść niezbędnych poprawek i uaktualnień, całość zamknięto w jednym tomie, przepięknie zaprojektowanym graficznie przez Przemka Dębowskiego i Wojtka Kwietnia-Janikowskiego. Mimo dość ubogiej kampanii promocyjnej książka stała się bestsellerem i prawdopodobnie jeszcze przez kilka następnych lat będzie okrętem flagowym wydawnictwa. To pod wieloma względami pozycja wzorcowa: niezbędnik zarówno początkującego, jak i zaawansowanego miłośnika opery, źródło bezcennych informacji dla recenzentów i publicystów, przykład dzieła dopracowanego w najdrobniejszych szczegółach – w pierwszym rzędzie przez samego autora, który słynie nie tylko w Polsce z odpowiedzialności za sygnowane własnym nazwiskiem słowo pisane.

Andrzej Chłopecki: Muzyka wzwodzi. Diagnozy i niepokoje - PWM / Wydawnictwo Krytyki Politycznej (2014)

Trudno w tym kontekście pominąć książkę, która ukazała się wprawdzie z datą 2014, trafiła jednak do księgarń dopiero w maju 2015. Chodzi o Muzyka wzwodzi. Diagnozy i portrety, drugi tom felietonów innego, nieżyjącego już tytana polskiej krytyki muzycznej Andrzeja Chłopeckiego, współwydany przez PWM i Wydawnictwo Krytyki Politycznej przy wsparciu Fundacji Polskiej Rady Muzycznej. Wierni czytelnicy „Tygodnika Powszechnego”, „Gazety Wyborczej”, a zwłaszcza dawnego „Ruchu Muzycznego” mają pełną świadomość, ile polska muzyka współczesna zyskała dzięki bezkompromisowości i odwadze Chłopeckiego – przypomniawszy sobie jego dawne teksty, tym boleśniej zdadzą sobie sprawę z miałkości dzisiejszej publicystyki, rozpaczliwie próbującej uchodzić za fachową działalność recenzencką.

Na tym tle zdecydowanie bledną dwa niewątpliwe bestsellery PWM: Si, Amore, czyli wywiad-rzeka Aleksandra Laskowskiego ze śpiewaczką Aleksandrą Kurzak, przykład rozmowy, w której obydwie strony wolą się skupić na relacjach rodzinnych, zakulisowych plotkach i sekretach macierzyństwa słynnej artystki niż na poważniejszych zagadnieniach związanych z warsztatem wokalnym i rzeczywistością współczesnego teatru operowego; oraz autobiografia Renée Fleming Głos wewnętrzny, pozycja skądinąd ciekawa, niemniej dla polskiego czytelnika w znacznej mierze nieczytelna z uwagi na zły i dość niechlujnie zredagowany przekład Janusza Ziolko. Szkoda, bo Fleming zawarła w swych wspomnieniach sporo ciekawych spostrzeżeń na temat śpiewaczej „kuchni”, które mogłyby się przydać młodym adeptom sztuki operowej w Polsce.

Okazją do zintensyfikowania działań wydawniczych Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina był ubiegłoroczny Konkurs Chopinowski, czemu zawdzięczamy pełną, pięciotomową edycję Historii mojego życia George Sand w przekładzie Zbigniewa Skowrona, „dokumentu czasów, postaw, ludzi, wśród których żyła pisarka związana z Chopinem (…), dokumentu nie oficjalnego, ile przeżytego, bliskiego prawdzie psychologicznej”, jak podsumowała dzieło prof. Irena Poniatowska. Z innych pozycji wydanych przez Instytut w 2015 roku warto wspomnieć o trójjęzycznym opracowaniu Chopin i Baronowa Nathanielowa de Rothschild pod redakcją Jeana Jacquesa Eigeldingera, przede wszystkim zaś o przełomowej monografii Chopin. Koncerty fortepianowe Johna Rinka (tłum. Aleksander Laskowski), bezcennym źródle informacji i refleksji użytecznych nie tylko dla muzykologów, lecz i borykających się z trudnościami interpretacyjnymi pianistów. Smakosze i kolekcjonerzy książek kucharskich z pewnością docenili wydany w wersjach polskiej, francuskiej i angielskiej drobiażdżek Wojciecha Bońkowskiego Chopin gourmet – zaadaptowaną i uzupełnioną przepisami wersję wykładu wygłoszonego przez autora na Kongresie Chopinowskim w 2010 roku.

Piotr Witt: Przedpiekle sławy. Rzecz o Chopinie - Wydawnictwo DiG (2015)Jedną z najciekawszych ubiegłorocznych publikacji „chopinowskich” jest drugie, poprawione wydanie (tym razem w oficynie DiG) głośnego Przedpiekla sławy Piotra Witta – publicysty, historyka i eseisty, od trzydziestu lat paryskiego emigranta, komentatora radia Wolna Europa. Odkłamana przez Witta historia pierwszego koncertu Chopina w Paryżu to kawał porywającej literatury, która przemawia do wyobraźni „nawet osobom głuchym na muzykę” – jak celnie ujął Andrzej Dobosz. Dobrze, że wznowiono ją przy okazji konkursowych zmagań pianistów, bo to piękny przykład nowoczesnego pisarstwa muzycznego – osadzonego w szerszym kontekście kulturowym, opartego na rzetelnych badaniach archiwalnych, zdyscyplinowanego pod względem intelektualnym i językowym. Większość polskich oficyn – jeśli w ogóle porywa się na wydawanie książek o tematyce muzycznej – woli trzymać się bezpieczniejszej formy długiego wywiadu bądź pełnej chwytliwych anegdot biografii, choć trzeba przyznać, że w tej ostatniej kategorii nadspodziewanie broni się Kilar. Geniusz o dwóch twarzach Marii Wilczek-Krupy, dziennikarki radiowej, która zrobiła celny użytek z rozmów przeprowadzonych z kompozytorem przy okazji zbierania materiałów do pracy doktorskiej w Akademii Muzycznej w Krakowie (książka ukazała się nakładem Znaku).

Krzysztof Kwiatkowski: Mistrz dźwięku i ciszy. Luigi Nono - Wydawnictwo Krytyki Politycznej (2015)Na tym cieplejszą pochwałę zasługują śmiałe inicjatywy Wydawnictwa Krytyki Politycznej, które wypuściło na rynek znakomite studium Mistrz dźwięku i ciszy. Luigi Nono Krzysztofa Kwiatkowskiego, zapełniające dotkliwą lukę w polskiej historiografii muzyki współczesnej, oraz Wydawnictwa w Podwórku, które zdecydowało się na publikację dwóch książek dość nietypowych: Awangardy muzyki końca XX wieku, treściwego „przewodnika dla początkujących”, skreślonego piórem filmoznawcy Marcina Borchardta, i Jak pisać o muzyce. O wolnym słuchaniu Filipa Szałaska, czyli eseju o krytyce muzycznej widzianej okiem literaturoznawcy.

Z przyczynkarskiego na ogół dorobku polskich teoretyków i muzykologów zdecydowanie wyróżniają się dwie pozycje: wydana przez Editions Spotkania monografia Karol Kurpiński i jego Europa Marcina Gmysa, profesora poznańskiego UAM, obdarzonego niezwykle lekkim piórem znawcy muzyki polskiej XIX i XX wieku, oraz poprawiony i uzupełniony w drugiej edycji Dyptyk tragiczny. Muzyka i mit w Królu Edypie i Apollu Igora Strawińskiego Marcina Trzęsioka (Wydawnictwo AM w Katowicach) – mistrzowski popis analizy dwóch starożytnych mitów w muzycznym i pozamuzycznym kontekście europejskiego modernizmu, wyrażonej przepiękną, wolną od naukowej nowomowy polszczyzną.

Rosnącą popularnością wśród czytelników – zarówno ze względu na niższą cenę, jak i wygodę użytkowania – cieszą się publikacje wydane w formacie elektronicznym. W przypadku książek poświęconych muzyce klasycznej oferta jest jednak mocno ograniczona. Do najciekawszych pozycji z pewnością należą opublikowane rok wcześniej w formie książkowej Kwintesencje. Pasaże barokowe Dariusza Czai (PWM) oraz cykl wydawniczy Historia muzyki polskiej (Sutkowski Edition), w edycji papierowej polskiej zamknięty w roku 2014, a w angielskiej w 2015, zaś w wersji elektronicznej dostępny za darmo na stronie Narodowego Centrum Kultury.

Oferta audiobooków nie powiększyła się w tym czasie o żadną godną uwagi pozycję dla miłośników muzyki wysokiej. Trudno przewidzieć dalszy rozwój tego segmentu na polskim rynku książki: oficjalna sprzedaż e-booków stanowi niespełna trzy procent sprzedaży ogólnej, a zjawisko piractwa elektronicznego utrudnia przeprowadzenie obiektywnych szacunków zapotrzebowania na treści zapisane w tej formie.

Mazurki kompozytorów polskich na fortepian. Antologia ze zbiorów Biblioteki Narodowej (2015)Wśród propozycji nutowych największego wydawcy – PWM – na szczególną uwagę zasługują dwie wciąż kontynuowane serie: Dzieł wszystkich Henryka Wieniawskiego, przygotowywanych we współpracy z Towarzystwem Muzycznym im. Wieniawskiego w Poznaniu (w 2015 roku dwa zeszyty Mazurków w edycji Zofii Chechlińskiej) oraz Dzieł Mieczysława Karłowicza, wydania o charakterze źródłowo-krytycznym, opracowywanym na podstawie pierwodruków konfrontowanych z autografami bądź autoryzowanymi kopiami partytur (tom VI Rapsodia litewska). Cennym dopełnieniem działalności naszego potentata na rynku nutowym są Mazurki kompozytorów polskich, wydane przez Bibliotekę Narodową w formie antologii obejmującej rękopisy i unikatowe druki utworów powstałych w latach 1803-1994 ze zbiorów własnych, opatrzone komentarzem zawartym w osobnym zeszycie. Nie sposób pominąć publikacji wydawnictwa Musica Iagellonica, zasłużonego przede wszystkim w dziedzinie upowszechniania zabytków polskiej muzyki dawnej (m.in. najnowsze pozycje z serii „Musica in Ecclesia Cathedrali Cracoviensi Audita”). Miejmy nadzieję, że nowe pozycje przygotowane w Zakładzie Muzykologii IS PAN (zwłaszcza wydania krytyczno-źródłowe dzieł Elsnera, Mielczewskiego i Szarzyńskiego) zdążą się ukazać w roku 2016 – w omawianym okresie wydawnictwo nie odnotowało żadnej publikacji materiałów nutowych, skupiając się na opracowaniu zapowiadanych materiałów.

Prywatne wydawnictwa nutowe często z trudem walczą o przetrwanie, plasując swoją ofertę w wąskich niszach bądź zarabiając na publikację ambitniejszych pozycji edycją materiałów edukacyjnych, rozrywkowych i przeznaczonych dla wykonawców-amatorów. Na tym większe uznanie zasługują wysiłki oficyn mozolnie zapełniających białe plamy na mapie historii muzyki polskiej, co przede wszystkim dotyczy gdyńskiego wydawnictwa Eufonium (literatura XIX-wieczna, przede wszystkim na instrumenty smyczkowe i fortepian) oraz  krakowskiej oficyny Euterpe (utwory kompozytorów współczesnych, m.in. Weroniki Ratusińskiej i Aleksandra Lasonia, a także znakomicie opracowane juwenilia Michała Spisaka).

Ważnym elementem działalności wydawnictw muzycznych jest udostępnianie materiałów wykonawczych – także sprowadzanych na życzenie z zagranicy. Celuje w tym Biblioteka Materiałów Orkiestrowych, funkcjonująca w ramach struktur PWM. W omawianym okresie w jej zbiorach znalazły się nowe utwory czołowych kompozytorów polskich, m.in. Agaty Zubel, Pawła Mykietyna, Mikołaja Góreckiego i Jerzego Kornowicza.

 Konkluzje

Oferta muzyczna polskich wydawnictw jest wciąż dość uboga, opracowywana bez związku z bieżącym życiem koncertowym i poza nielicznymi wyjątkami bez rozeznania faktycznych potrzeb rynku. Pozycje najlepiej przygotowane pod względem merytorycznym i najcenniejsze z literackiego punktu widzenia ukazują się często w małych, niszowych oficynach i szybko nikną w powodzi agresywnie promowanych tytułów.

Większość książek powstaje w zbytnim pośpiechu, redagowana pobieżnie przez osoby niedoświadczone w pracy nad tekstem, przekładana przez niekompetentnych tłumaczy, słabo zorientowanych w terminologii i często niedostatecznie biegłych zarówno w języku oryginału, jak w literackiej polszczyźnie. Publikacje „rocznicowe” i „okolicznościowe” mają nieustanne pierwszeństwo przed znacznie ciekawszymi propozycjami obiecujących nieraz autorów, zniechęcanych przez wydawnictwa argumentami o nikłych szansach finansowego powodzenia przedsięwzięcia. Brakuje z jednej strony rzetelnych, a mimo to przystępnych opracowań dla początkujących melomanów, z drugiej zaś – nowoczesnych, erudycyjnych szkiców i rozpraw, plasujących muzykę w szerszym kontekście kulturowym.

Dyrektorzy i redaktorzy programowi powinni radykalnie zmienić podejście do polityki wydawniczej – czujniej obserwować rynki zagraniczne, śledzić postępy rewolucji cyfrowej, pozyskiwać do współpracy redaktorów i tłumaczy wykształconych muzycznie i świetnie przygotowanych pod względem językowym, korzystać z doświadczeń autorów uznanych i skrupulatnie wyszukiwać młodych, dobrze rokujących pisarzy. Oryginalność stylu i lekkość pióra muszą iść w parze z umiejętnością celnego opisu zjawisk dźwiękowych i osadzenia ich w odpowiednim kontekście. Fachowa krytyka i historiografia muzyczna nie mogą ustąpić miejsca miałkiej publicystyce. Książka nie jest produktem tymczasowym – wytrwa dziesięciolecia na półkach miłośników, w zbiorach bibliotek i w elektronicznej chmurze. Napisana bezmyślnie, zredagowana niechlujnie i wypromowana bez pokrycia, w pogoni za krótkotrwałą modą i szybkim zyskiem, wystawi jak najgorsze świadectwo dyscyplinie intelektualnej i kulturze muzycznej naszej epoki.

Dorota Kozińska
2016-08-21

Kategorie

Jazz Muzyka klasyczna