Twórca poza hierarchią

Na Zachodzie interesującym zjawiskiem, związanym z przekształceniami w hierarchii sztuk, jest pojawienie się postaci „twórcy totalnego” – artysty, który z równym sukcesem artystycznym działa w obszarze zbliżonym do muzyki rozrywkowej (w szczególności w ramach kultury klubowej), jak w najbardziej „ambitnych” dziedzinach muzyki awangardowej, nierzadko zresztą przybywając z okolic tej pierwszej. Można rzecz jasna przywołać postaci na przykład Krzesimira Dębskiego, Edwarda Pałłasza, a nawet Witolda Lutosławskiego. Kompozytorzy tacy starali się jednak tworzyć raczej artystyczną piosenkę w ramach konwencji mainstreamowej popkultury (co, rzecz jasna, miało nieco inne znaczenie w czasach PRL), czego najbardziej wymownym przykładem może być Dumka na dwa serca Krzesimira Dębskiego.

Twórcy muzyki alternatywnej nierzadko są autodydaktami, którzy pobierali nauki z dziedziny kompozycji współczesnej (jak Patryk Zakrocki u Bogusława Schaeffera), lub dyplomowanymi kompozytorami, którzy od młodości poruszają się w sferze muzyki alternatywnej (mieszkający od kilku lat w Polsce Arturas Bumšteinas). Kwestia formalnego wykształcenia nie jest tu kluczowa, łączy ich natomiast działanie w sferze intensywnych poszukiwań twórczych, w odróżnieniu od prób wpisania się w konwencjonalne oczekiwania publiczności (niezależnie o jakim gatunku mówimy).

Za obiekt szkicowego studium przypadku obrałem Piotra Zabrodzkiego vel Mista Pita. Urodzony w 1982 roku Zabrodzki jest klasycznie wykształconym pianistą, absolwentem PSM II stopnia im. Chopina w Warszawie, ale używa także gitary basowej, kontrabasu, perkusji. W roli wokalisty i „klawiszowca” współtworzy zespół Senk Że/Cinq G/5G, należący do klubowego, tanecznego nurtu ragga/dancehall, oraz liczne przedsięwzięcia pokrewne. Gra w stałych zespołach soulowych wokalistek sióstr Przybysz (niegdyś tworzących grupę Sistars), Natalii „Natu” i Pauliny „Pinnaweli”, współpracuje z Martą Kossakowską vel „Mariką”, wokalistką reggae/soul. Z inną kluczową postacią alternatywy, Bartoszem Weberem vel Baabą, nagrał dwie płyty „czerpiące z fake-jazzu w stylu Lounge Lizards” (Łukasz Iwasiński (i in.) Alternative music w: Music in Poland, a Guide 2010, Instytut Adama Mickiewicza, Warszawa 2010). Z gitarzystą Janem Pęczakiem, saksofonistą Marcinem Gańko i perkusistą Hubertem Zemlerem jako Blast Muzungu postmodernistycznie przeskakuje pomiędzy stylami – w duchu Naked City Johna Zorna, od country po metal. Ze Zdzisławem Piernikiem nagrał urozmaicony album, na którym intrygująco wykorzystuje sonorystyczne możliwości tubisty przy udziale Zemlera i skrzypka Wojciecha Kondrata.

Zabrodzki z równą swadą gra free jazz, wolną improwizację, bruitystyczną elektronikę, radykalny metal, swobodnie i twórczo żongluje stylami (niekoniecznie w duchu surkonwencjonalizmu).

 fragment tekstu: Antoni Beksiak Muzyka alternatywna,
w: Raport o stanie muzyki polskiej, Warszawa 2011

Kategorie

hip-hop / pop / rock / alternatywa sztuka dźwięku