• Coraz częściej podnoszone są ostatnio głosy, że muzyczna współczesność dziś jest gdzie indziej niż w partyturach kompozytorów legitymujących się dyplomami wyższych uczelni, że koncert symfoniczny, kameralny lub recital choćby najbardziej modernistycznych czy postmodernistycznych pieśni na sopran i fortepian to zjawisko retro, bo dziś… współczesność jest gdzie indziej. Na koncertach (imprezach?) DJ-ów, improwizowanej elektroniki, garażowej produkcji „niezależnej”. Produkcje tej sceny coraz intensywniej strategią osmozy wnikają w festiwale muzyki nowej. Jak mantra powtarzane jest i powielane przeświadczenie, że nie ma podziału na kulturę wysoką i kulturę niską, bo ona jest jedna – albo dobra, albo dobra inaczej. Jeśli istotnie tak jest, rozsypuje się w pył wizja kultury, którą w naszej europejskiej przestrzeni muzyki zapoczątkował Perotin Wielki, w paryskiej katedrze Notre Dame grający swe organum Viderunt omnes

  • Łańcuch XII (Warszawa, 25 stycznia - 7 lutego)Jak co roku muzyka patrona Festiwalu ukazana została w rozmaitych kontekstach, które w roku 2015 stworzyły kameralne utwory Bartóka i Beethovena, muzyka skandynawska, dzieła powiązane z tragedią I...
  • [w kolejności chronologicznej] Łańcuch XI (26 stycznia – 9 lutego)Na Festiwalu, którego osią jest twórczość Witolda Lutosławskiego, drugim najczęściej wykonywanym kompozytorem był w roku 2014 Andrzej Panufnik: zabrzmiały cztery jego ut...
  • [w kolejności chronologicznej] Łańcuch XIII (Warszawa, 31 stycznia – 13 lutego)Tematem festiwalu były muzyczne przyjaźnie Witolda Lutosławskiego. Muzyka patrona wydarzenia zabrzmiała w towarzystwie utworów m.in. Konstantego Regameya, Andrzeja...
  • Zasadnicze tezy i obserwacje poczynione w stosunku do roku 2012 można również odnieść do kolejnego. Ani obecność muzyki dawnej w repertuarach filharmonicznych, ani zestaw cyklicznych wydarzeń artystycznych, nie uległ zasadniczej zmianie.

  • Polskie wykonawstwo historyczne skupia się wciąż wokół przeglądów festiwalowych, w większości organizowanych przez prawdziwych zapaleńców, borykających się z mnóstwem kłopotów natury logistycznej i finansowej. Artystom trudno się zakotwiczyć w głównym nurcie koncertowym, a „oswojone” już miejsca znajdują się często z dala od dużych ośrodków kultury, co ogranicza ich dostępność dla szerszej publiczności. „Odświętność” tych wydarzeń utrudnia uplasowanie wykonawstwa historycznego w szerszym kontekście artystycznym, spycha wykonawców na margines polskiego życia muzycznego.

  • Sytuacja muzyki dawnej w Polsce jest pochodną wielu czynników: sposobu finansowania, niewielkiej liczby regularnie koncertujących zespołów, systemu szkolnictwa muzycznego, słabego dostępu do wydawnictw fachowych, edycji nutowych i instrumentów, niedostatecznego upowszechniania wyników badań naukowych. Zaledwie kilkanaście zespołów specjalizujących się w tego typu muzyce prowadzi w miarę stałą działalność koncertową.

  • Aktywne i skuteczne poszukiwania idiomu muzyki dawnej właściwego dla każdej epoki – wynikłe zarówno z odkryć teoretyków i budowniczych instrumentów, jak też artystycznej intuicji i wyobraźni wykonawców – rozpoczęto na przełomie lat 60. i 70. XX wieku w krajach Europy Zachodniej, szczególnie w Holandii, Belgii, Anglii, Austrii i Szwajcarii (Schola Cantorum Basiliensis). Dla artystów polskich chcących podążać podobną drogą jedyną szansą były zagraniczne studia muzyczne lub starania o wyjazdy na specjalistyczne kursy mistrzowskie.

  • Jeżeli dość problematyczny termin „muzyka dawna” ograniczyć jedynie do XVIII-wiecznego repertuaru (wyłączając klasycyzm), a zwłaszcza do kompozycji Johanna Sebastiana Bacha oraz Georga Friedricha Händla, można śmiało stwierdzić, że rok 2015 w Polsce obfitował w wiele bardzo wartościowych wydarzeń z udziałem artystów zarówno rodzimych, jak i zagranicznych. Zdecydowanie gorzej przedstawia się sytuacja muzyki dawniejszej – należałoby tutaj wymienić niemal wszystkie podjęte inicjatywy z zakresu muzyki średniowiecznej i renesansowej, których niewielka liczba niemal nie pozwala na wybór tych najważniejszych.

  • Muzyka dawna – rozumiana zazwyczaj jako powstała przed połową XVIII wieku, choć w przypadku muzyki polskiej nie byłoby być może bezzasadne przesunięcie tej cezury na koniec istnienia I Rzeczypospolitej – pozostaje na marginesie repertuar&oacute...
  • „Muzyka dawna” – ta trudno definiowalna, najpojemniejsza i zarazem chyba najbardziej zróżnicowana wewnętrznie kategoria, w której mieści się wiele wieków muzycznej działalności człowieka, spotyka się w Polsce z coraz większym uznaniem. Pod względem repertu...
  • Rok 2013 potwierdził umocnienie dostrzeżonej już w poprzednich latach tendencji do rozszerzania repertuaru poza kanon najpopularniejszych dzieł operowych. Polskie teatry sięgają obecnie nie tylko po utwory współczesnych polskich kompozytorów: Krzysztofa Meyera (Cyberiada, Teatr Wielki w Poznaniu), Krzysztofa Pendereckiego (Diabły z Loudun, Opera Narodowa, Ubu Rex, Opera Bałtycka) czy Pawła Szymańskiego (Qudsja Zaher, Opera Narodowa). Na polskich scenach zaczynają się pojawiać opery ważne w historii XX-wiecznej muzyki.

  • Spośród wielkich imprez 2013 roku nadal mocną pozycję utrzymuje sierpniowy Festiwal „Chopin i jego Europa”. Na jego dziewiątą edycję, mającą podtytuł „Od Chopina do Lutosławskiego” złożyło się ponad 30 koncertów. Po raz kolejny wystąpiły legendarne pianist...
  • W 2011 roku w filharmoniach, jak zawsze, w wykonywanym repertuarze przeważała klasyka i romantyzm; w bardziej prowincjonalnych duży udział ma też muzyka lżejsza, operetkowa. Im mniejszy ośrodek, tym mniejsze zróżnicowanie repertuaru. Polskiej muzyki grywa się w filharmoniach niewiele, dosłownie pojedyncze utwory (wyjątkiem są imprezy poświęcone muzyce współczesnej, jak Forum Lutosławskiego w Filharmonii Narodowej czy Świętokrzyskie Dni Muzyki w Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach). Wyjątkiem jest tu Filharmonia Narodowa. Rok Mahlera został uczczony z największym naciskiem w Filharmonii Krakowskiej. Pojedyncze dzieła były też wykonywane w innych miejscach kraju. Nie było zwiększonej obecności muzyki Liszta w związku z jego rocznicą, tylko pojedyncze koncerty.

  • W żadnej z filharmonii twórczość kompozytorów polskich nie stanowi wiodącego nurtu programowego. Nie jest to oczywiście zarzut, jedynie stwierdzenie stanu rzeczy. Żaden świadomy odbiorca kultury muzycznej nie pragnąłby zresztą takiego ograniczenia. Polskie instytucje muzyczne działają (albo powinny się starać działać) w europejskim obiegu kulturowym i z tego punktu widzenia udział muzyki polskiej stanowi dopełnienie obrazu ogólnej kultury muzycznej naszego kontynentu i świata. Niemniej jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że repertuary zespołów orkiestrowych budowane są wokół zaledwie kilkunastu dzieł z dorobku kompozytorów polskich.

Kategorie

Chmura Tagów

Wyszukiwana fraza